poniedziałek, 31 grudnia 2012

piątek, 23 listopada 2012

Świąteczny SAL - KONIEC - aeljot


Skończyłam :)

Trochę to trwało. Nawet trochę za długo. Nie zmieściłam się w SALowym czasie ale mam to już za sobą. 
Zmieniłam nieco otoczenie domku.
Nie zrobiłam elementów pod domkiem bo jak dla mnie nie pasowały. Podejrzewam, że to przez kanwę. Jest za gęsta, nieco krzywa i półkrzyżyki wyglądały dziwnie. 

Całość bardzo mi się podoba. Użyłam muliny w ulubionym, bardzo czerwonym czerwonym ;) 
Gwiazdki i zawijaski są cudowne. Nie wiem jednak czy zdecyduję się jeszcze raz na ten haft. O ile jajo z Wielkanocnego SALa haftowało mi się wspaniale i robię już drugie to ten haft kosztował mnie za dużo nerwów. 

Haft jest już u nowej Właścicielki. 

A teraz możecie podziwiać ;)  :










Z ostatniej chwili ;)

Gotowy haft w formie poduszki prezentuje się tak:



piątek, 16 listopada 2012

Świąteczny SAL - 6 - aeljot

Mój ostatni post  na tym blogu pochodzi z 20 lutego.  Widać więc, że na długo pogniewałam się ze świątecznym haftem.


Postanowiłam wrócić do tego haftu w ramach walki z UFOkami. 
Szybko przypomniałam sobie dlaczego haft leżał i się kurzył mimo cudnego koloru muliny. 
Problem stanowi kanwa. Nawet nie to, że ma nierówny splot. Nawet nie to, że zaczęłam wyszywać 3 a powinnam 2 pasemkami. Najgorsze jest to, że w trakcie wyszywania oczka się przesuwają. Nie wiem jak inaczej to opisać. Po prostu haft krzywi się. Z bliska nie wygląda za dobrze. Mam nadzieję, że z daleka lepiej ;)

Szkoda mi jednak pracy i materiałów więc postanowiłam wrócić do haftu. Tym bardziej, że w sumie nie zostało mi do ukończenia wiele. 

Moje postępy: 






wtorek, 16 października 2012

Sampler Eli cz.3

A ja powróciłam do zaległego hafciku.
Nie wiem czy ktoś ma jeszcze takie tyły jak ja, ale cóż tak czasem bywa i tyle.
W ubiegłym roku haft został na takim etapie. Mam nadzieję,  że w tegorocznym podejściu uda mi się go skończyć.
Aktualnie praca wygląda tak.


Zaliczyłam też małe prucie, bo się uparłam by było symetrycznie, a na schemacie do końca nie jest;)

Pozdrawiam serdecznie Tych co tu zagladają choć to ubiegłoroczna zabawa:)
Ela

środa, 26 września 2012

SAL 2012 - decyzja

Witajcie Drogie Dziewczyny!


Biorąc pod uwagę wszystko powyższe co napisałam jak i Wasze konstruktywne komentarze podjęłam decyzję o losach tegorocznego SALa.

W roku 2012 Świątecznego SALa nie będzie. 

Dzięki temu co napisałyście wiem już że zrozumiecie tę decyzję. Dałyście mi ogromne wsparcie wyrażając swoje opinie podyktowane doświadczeniem którego ja nie mam. Dziękuję!

Temat bieżnika/serwety/obrusa przesuwam na przyszły rok 2013. O ile.... O ile Któraś z Was nie zechce podjąć tematu samodzielnie.
Bo jednocześnie chciałabym Wam dać wolną rękę na organizację SAL-a samodzielnie i na wykorzystanie tematu.
Ze swojej strony deklaruję Organizatorce wsparcie organizacyjne i merytoryczne aż do momentu bliżej nieznanego. A wsparcie mentalne niezmiennie od początku aż do końca.


Chciałabym jeszcze dodać że bardzo, bardzo podoba mi się pomysł Emade z wykorzystaniem fejsa. Madziu, jeśli Ty zdecydujesz się na rozpętanie zabawy koniecznie wprowadź w życie swoje pomysły!
I daj znać żebym mogła Ci kibicować i pomagać w miarę możliwości.


Dziękuję Wam za ostatnie lata wspólnej zabawy i pozostaję w nadziei że zobaczymy się za rok!

niedziela, 23 września 2012

SAL w 2012 roku - moje rozterki

Witajcie!

No teraz to już poczułam się wywołana do tablicy jak diabli. Nic złego - dobrze że mnie zmobilizowałyście.

SAL 2012 roku byłby już IV zabawą i bardzo chciałabym abyśmy dalej wspólnie wyszywały. Niemniej mam dwie obiekcje.  Jedna natury organizacyjnej i druga natury merytorycznej.

Organizacyjna:
Powiem wprost: SAL to kobyłka organizacyjna. Wiąże się z dużym nakładem prac administracyjnych, zwłaszcza po stronie udzielania dostępu do bloga i monitorowaniem występujących problemów a także pomocą w rozwiązywaniu problemów Autorów oraz czasami nawet szkoleniem nowych użytkowników bloga.
Do tego dochodzi jakże przyjemna korespondencja mailowa. Bardzo czasochłonna jeśli nie chce się wyjść na "buraka" który nie odpowiada na maile. No a w przypadku zarządzania korespondencją z około 100 osobami to ... jest co robić.
Nie piszę tego po to żeby się żalić!!! Nie zrozumcie mnie źle! Organizacja zabawy daje wiele satysfakcji!
Takie są fakty i po prostu zarządzam tym co roku  znając swoje ograniczenia. W zeszłych latach dzieliłam to między pracą a snem. 
W tym roku ... czas odliczam do 12 października kiedy to spodziewam się na świecie powitać swoje pierwsze Młode.
Potem nie mam pojęcia co będzie. Odpłynę w inny wymiar rzeczywistości. Zginę na 6 miesięcy, może na 2 miesiące a może tylko na tydzień. Nie wiem. To NIE WIEM doprowadza mnie do szału bo zawsze miałam jakiś plan. Teraz nie wiem nic. I poziom niepewności jest tak duży że w tej chwili boję się cokolwiek planować.
Piszę to wszystko bo chcę być z Wami szczera. Nie chcę potem na jakimś forum przeczytać żalów&komentarzy&uwag że podjęłam się zadania i zniknęłam nie wiadomo dlaczego zostawiając zabawę i Was na lodzie.

Ale bądźmy konstruktywni. Można by ten aspekt organizacyjny rozwiązać na dwa/trzy sposoby.
1. Potrzebna jest Wolontariuszka=Administrator  (o takich samych uprawnieniach jak ja) która podejmie się wraz ze mną organizacją i zarządzaniem blogiem. Osoba ta musi być świadoma że może zaistnieć sytuacja w której  przejmie moje obowiązki w nieznanej chwili, w nieznanym momencie i pociągnie temat na 100% beze mnie. Oczywiście ja nadam odpowiednie uprawnienia i będę w kontakcie telefonicznym z Wolontariuszką.
2. Uczestniczki wykażą się zrozumieniem i dadzą Administracji co najmniej 48h na nadanie uprawnień. Ponadto Uczestniczki będą stosowały się do zaleceń Administracji poprzez bardzo jasną deklarację "Tak, chcę się bawić z Wami - proszę o nadanie uprawnień"  i poprzez wyrażenie tejże chęci w konkretnym, ustalonym miejscu.
Dlaczego? Nie po to żeby Wam komplikować życie! Tylko często prośby o dostępy były kierowane w komentarzach, czasami w bezpośrednich mailach i ... co tu dużo mówić: sama nad tym w miarę panowałam. Gdyby zajęło się tym dwóch Administratorów nie mam pewności czy któraś z próśb nie umknęłaby jednej lub drugiej stronie.
3. Uczestniczki Weteranki wykażą się wsparciem dla osób nowych w zabawie i ewentualnie pokierują Świeżynki gdzie, co znaleźć.

Merytoryczna:
Zaproponowałam abyśmy w tym roku tematem haftu świątecznego uczyniły pracę UŻYTKOWĄ a nie obrazek. Niech będzie to:
  • serweta
  • bieżnik
  • obrus
w zależności od:
  • umiejętności, 
  • biegłości techniki (haft krzyżykowy), 
  • ochoty, 
  • dyspozycyjności czasowej
  • znajomości technik innych niż haft krzyżykowy (mereżka, szycie ręczne)
Temat jest ambitny i nie będę zaskoczona jeśli tylko wytrwałe i twarde Babeczki się przyłączą.  
Oczywiście będzie to wymagało ogromnego zaangażowania ze strony Uczestniczek. Będziecie musiały podjąć decyzję o wielkości pracy, wielkości wzoru na planowanym materiale, bardzo precyzyjnie wyliczyć wielkość haftu, rozplanować go na materiale, zaplanować jak chcecie wykończyć brzeg tkaniny i potem go wykonać.
A wykończenie serwety/bieżnika/obrusa będzie czasochłonne. Niemniej JEST możliwe o ile posiadacie niezbędne urządzenia w postaci igły do szycia i nitki.
Maszyna do szycia, lamówka ani inne gadżety nie są konieczne do wykończenia pracy.
W tym roku zatem sugerowałabym zmobilizować się i skoncentrować nie na samym wyszywaniu ogromnych obszarów haftem krzyżykowym ale na wyszyciu niewielkiego motywu (trzeba go powtórzyć kilka razy!) i potem zarezerwowaniu sobie czasu na wykończenie brzegu.

Sukcesem będzie nie ukończenie samego haftu ale ukończenie całej pracy.

Schematy: mam kilka bardzo prostych propozycji monotematycznych haftów w układzie horyzontalnym.
Wrzuciłabym je tutaj we wtorek.

Czy jesteście gotowe na takie wyzwanie biorąc pod uwagę wszystko powyższe?
No i jeśli TAK, czy mamy chętną Wolontariuszkę? Jeśli taka się nie znajdzie postaram się sama uruchomić SAL ale nie dam nawet 50% gwarancji że doprowadzę go do końca.

Czekam na Wasze opinie i propozycje konkretnych wzorów/schematów jeśli macie już coś na oku.

Pozdrawiam
Ania (& Jaś)

sobota, 22 września 2012

Zapytanie

Witajcie :)

Zbliża się koniec września, więc chciałam tylko cichutko zapytać - czy my w tym roku SAL-ujemy??

Pozdrawiam :)

czwartek, 30 sierpnia 2012

i mi się w końcu udało :)

W końcu skończyłam Świąteczny SAL 2011 :)

Jestem zadowolona z efektu końcowego :) Jeszcze tylko ramka i będzie się pięknie prezentował na ścianie w święta :)

wtorek, 21 sierpnia 2012

W końcu koniec

Lepiej późno niż wcale :D

W końcu, tuż przed rozpoczęciem nowego sezonu, zakończyłam mój zimowy obrazek Lili Solei w ramach SAL-a 2011. Bardzo długo go wyszywałam, ponieważ zawsze było coś innego do zrobienia, czas uciekał, mi się nie spieszyło.
 



Kanwa 16 tc, mulina Ariadna 1555.

niedziela, 10 czerwca 2012

Domek Zimowy - Ukonczone!!!







Ha! Nareszcie! Zimowy domek skończony i oprawiony! 
Niestety, nie jestem na 100% zadowolona z efektu. Dlaczego? Otóż nitki w lnie byly bardzo nierówne, przez co i krzyżyki nie wychodziły równo - jest spora mieszanka prostokątnych położonych poziomo, pionowo, jak i kwadratowych. Trochę się dziwię, bo mam inne lny Belfast i takiego problemu z nimi nie ma.  
Poniewaz w sklepie nie było śnieżnobiałej muliny DMC B5200, kupiłam zwykła biała, myśląc, że tez bedzie dobra. Niestety, okazała się zbyt kremowa w porownaniu z kremowa nicią, której już używałam. Postanowilam wiec uzyc jednej nitki bialej DMC, z jedna nitka bialej Carnival. PORAZKA. Tzn. kolorystycznie jest OK, ale nici Carnival sa straszne! Nie dość, że się plączą jak tylko się na nie popatrzy, nie chcą się równo kłaść na materiale (robią co chca), to jeszcze po kilku krzyzykach zaczynaja sie okrutnie rozdwajać i strzępić (tak, nawet nawet pojedyncze pasemka). Przez to wszystko krzyżyki nie wyszły zbyt atrakcyjnie. A tak się starałam! Nawet próbowałam kłaść nici z tzw. laying tool - żadnego efektu. No, ale juz po wszystkim, i więcej tych okropnych nici raczej nie użyje.
Materiały: 
Len - Belfast, 32 ct, kolor: blue spruce. 
Mulina DMC - biała  i kremowa 746, mulina Carnival - biała 200.





czwartek, 26 kwietnia 2012

Skończyłam haftować - nareszcie


 Zakwitła kliwia i ja w takie scenerii skończyłam haftować moje zeszłoroczne UFO.

Ostatnie zdjęcie zrobione lampą

Cieszę się bardzo, że skończyłam  haftować wybrany obrazek. To jednak nie koniec, haft należy jeszcze odpowiednio oprawić. Wrócę więc za jakiś czas, mam nadzieję,że po długim, weekendzie uda  mi sie ostatecznie zakończyć to, tak bardzo przedłużone SAL'owanie.


Dziękuję za cierpliwość i czekam na kolejne ukończone prace, skoro okazało się, że nie jestem ostatnia :):)

środa, 18 kwietnia 2012

Jestem ostatnia............

Dziubię i już widać światło w tunelu. Mimo 4-miesięcznego spóźnienia, jest szansa, że wywiążę się z SAL'owego zobowiązania.

Nie mam zdjęć z dalszego etapu, usunięte zostały przez pomyłkę.
Zrobiłam jeszcze w terminie środek i zabrałam się za lewą stronę wzoru. Od razu pomyliłam się i cała lewa strona została źle wyhaftowana.Nie miałam siły do prucia przed Swiętami i m.in dlatego robótką została rzucona w kąt.
W Nowym Roku zaczęłam haftować prawą stronę i stopniowo, po trochu pruć to co było źle zrobione.
Ta lewa strona wzoru była chyba zaczarowana, w każdym zakrętasku się myliłam - czegoś takiego jeszcze nie miałam.
Została mi ostatnia duża gwiazda i wypełnienie lewej ramki oraz koraliki nad domkiem.
Zdjęcie będzie dopiero, gdy skończę.

Potem jeszcze trzeba będzie haft oprawić.

piątek, 2 marca 2012

Naila też SALuje - to już jest koniec

Ostatnio moje dzieło SAL'owe opisywałam dość dawno. Na długo odłożone pod sam koniec krzyżykowania, w końcu stwierdziłam, że nie ma co odkładać do następnej zimy... dostawiłam brakujące krzyżyki i zrobiłam z tego serwetkę.

Ponieważ domek w oryginale niekoniecznie mi przypadł do gustu, już na samym początku postanowiłam go nie wyszywać. Na początku myślałam, o umieszczeniu tam bombki, potem śnieżynek, ale tak naprawdę nic mi tam takiego nie pasowało. Najbardziej pasowały mi tutaj esy-floresy.. i właśnie takie mi w rezultacie powstały, uzupełnione po bokach małymi śnieżynkami :)

Lili Soleil, Le Val d'Abondance, zmodyfikowany
Szarozielona LUGANA 25ct, kolor: 618, dwie nitki muliny DMC w kolorze BLANC.

Dziewczyny, bardzo dziękuję Wam za wspólne wyszywanie
i zabawę z tym związaną.
Do następnego razu! :)

niedziela, 26 lutego 2012

Jeszcze jedna spóźnialska...

Na początku chciałabym jeszcze raz podziękować za zorganizowanie zabawy. Było bardzo miło, chociaż ukończyłam tylko część zaplanowanej pracy. Różnorodność prac, kolorów, wykończeń i zastosowań tylko dwóch przecież wzorów nieźle świadczy o naszej pomysłowości.
JCo prawda zdjęcia dopiero teraz, ale jeden hafcik był gotowy przed świętami, oprawiony trafił już dawno w nowe ręce.
Podejrzewam, że reszta bombek tez się kiedyś zajmę :-D .
Drugi obrazek jęczy nieskończony. Trochę jeszcze to zajmie mi czasu, bo prucie mnie niestety czeka. Błąd jest na tyle duży, że improwizacja nic nie da. Ale na następne święta będzie (chyba ;-) ) gotowy.

Dołączam do spóźnionych...

Trwało to wieczność, ale udało się. Haft jest już ukończony i wyprany. Jednak jego wykończenie zostawiam sobie na później, może nawet dalekie później. Na następne święta Bożego narodzenia będzie jak znalazł. 






Jeszcze raz dziękuję Aploch za zorganizowanie tej wspaniałej zabawy.

środa, 22 lutego 2012

Inżynierskie bombki ;)

Tak pięknie szło przed świętami, ale niestety zaliczyłam wpadkę. I to taką konkretną. Zawiodła mnie moja inżynierska  precyzja. Źle wyliczyłam ilość oczek na kanwie...

Przed świętami wyglądało moje nieszczęście tak:
 Marne zdjęcie, bo i na dobrą sprawę nie ma się czym chwalić... Miały być 3 bombki - są dwie i pół. No nijak nie chciała mi się cała trzecia zmieścić. Doszywać znowusz też mi się nie chciało kanwy. Ale czasu trochę minęło, parę rzek zamarzło ;) i oto wpadłam na pomysł (po prawie tygodniu kontemplacji wzoru...). Tadam!!!:


 Trzecia bombka została zmodyfikowana (ale nie ukrywając prawdy pozbawiona została najładniejszej części) - pozbawiona tego i owego i wzbogacona w to i owo ;)
Teraz kolejna bombeczka - środkowa:
 I ostatnia czyli pierwsza:



 Jak widzicie, cały wzór zmodyfikowałam - a przede wszystkim wnętrza bombek. Tu odjęłam, tam dodałam i jakoś to chyba wygląda :) Najbardziej podoba mi się gwiazdka (pochodząca z Lil), która została wyszyta jak wszystkie ozdobniki nicią metaliczną:



 I jeszcze gałązki z "knotami" ;):




Kanwę podszyłam i dłuższe boki obszyłam fioletowymi koralikami:




Całość wyprana i nie wyprasowana prezentuje się następująco:


 Oczu na wierzchu bieżnik nie pocieszy, ale nie ma się co smucić. Za tylko 10 miesięcy znowu święta :) Będzie wtedy jak znalazł :) a ja już dziś się cieszę, że dołączyłam do zacnego grona osób które skończyły ze świątecznym SALem ;)

Pozdrawiam Serdecznie
Karina

poniedziałek, 20 lutego 2012

Świąteczny SAL - 5 - aeljot

Skończyłam SAL z jajem i postanowiłam wrócić do Świątecznego SALa. Bardzo źle wyszywa mi się na tej kanwie ale szkoda mi porzucić pracę na takim etapie. Brakuje już tylko domku.
Wczoraj udało mi się dokończyć całą ramkę i zabrałam się do domku.Mam nadzieję szybko uporać się z tym haftem, w międzyczasie dokończyć Hello Kitty, i szybko zabrać się za SALową Madame Butterfly.


niedziela, 19 lutego 2012

A ja cały czas haftuję

Oglądam i podziwiam powstałe prace. Ja przez przeprowadzkę zmuszona byłam odłożyć mój SALowy obrazek. W tej chwili mogę się pochwalić obrazkiem na takim etapie 

środa, 8 lutego 2012

Świąteczny SAL - 12 - FINAŁ! :)

Jestem na zwolnieniu. Dostałam zapalenia krtani, więc pracować nie mogę. Biorę antybiotyk, a że ból gardła nie przeszkadza w innych czynnościach poza mówieniem :P - wykorzystuję czas robótkowo :)
Dzięki temu udało mi się wczoraj skończyć ŚWIĄTECZNY SAL!

 
 
 

piątek, 3 lutego 2012

skończony

ale publikuję z poślizgiem
bez zbędnych słów;-) wyszyte

uszyte :-)

 szczegóły

Dziękuję za wspólną zabawę :-). Wasze wykonania SAL-owych haftów są śliczne.

wtorek, 31 stycznia 2012

Koala odc.5

 Święta minęły, ba nawet styczeń dziś się kończy, a mój Świąteczny SAL 2011 prezentuje się następująco:
- pierwsza bombka oprawiona, ale tylko na próbę i już wiem, że nie jestem zadowolona, bo muszę popracować nad pozbyciem się marszczeń ;)

 - druga i trzecia bombka ukończona leżą w szufladzie i czekają na wypranie i wypracowanie

- czwarta bombka czeka na swoją kolej, pozostało mi wyhaftować górną i dolną części obrazka, a ponieważ będę haftowała nicią metaliczną to obrazek został odsunięty na bok i czeka na lepsze czasy.