środa, 23 listopada 2011

Jola - odsłona trzecia

Tempo wyszywania bardzo spadło, ale pomału wracam do formy. Przez ostatnie 3 tygodnie cierpiałam;-) na niemoc hafciarską. Mam duże zaległości, ale nadrabiam i oczywiście wyrobię się ze wszystkim.
SAL wygląda dokładnie tak jak sobie wymyśliłam na początku. Na razie wyszywam tylko zwykłą białą muliną. W środku dopiero nastąpią jakieś zmiany. Bez szaleństwa;-)


Podziwiam prace pozostałych SALowiczek. Bardzo mi się podobają. Czasami zadziwiają. No i jestem pod wrażeniem rozmiarów, jakie przybrała nasza zabawa.
Z pozdrowieniami hafciarskimi!!

Mój trzeci wpis;-)

Ruszyło, dopiero wczoraj usiadłam po tygodniowej przerwie do krzyzyków.
Poszło dobrze, mam już tyle



Kanwa okrutnie wygnieciona, ale wyszywam bez tamborka i nie mam zwyczaju prasowania nie dokończonej robótki;-)

druga moja bombka

Zanim pokażę druga bombkę ze Świątecznego Salu 2011,to zacznę od kanwy. Nawet nie kanwy i nie lniny tez a jakieś takiej cieniusieńkiej tkaniny a'la batyscik z policzalnymi nitkami. Leżało toto już lat kilka w moje szafce i czekało na zmiłowanie. Dostałam to kiedyś od babki,która likwidowała sklep z firankami i oddala mi kawałki wzorników. Kolorek taki brazowawobury jakiś bym wiec potraktowałam go złotą farbka Decorfin.Efekt bardzo mi się podoba.

Od rozne robotki

Na tej oto szmatce powstała bombka nr 2 wyhaftowana czerwona atlasowa mulina.

Od moje prace haft krzyzykowy

Wzroku mało nie straciłam,bo niteczki super cieniutkie a do tego to złotko po oczach waliło i oślepiało.Warto jednak było się męczyć ,bo efekt mi sie bardzo podoba.Nie ma to jak samouwielbienie,hi hi ...Chciałam jeszcze dodać ze celowo pominęłam baksticher.