środa, 22 lutego 2012

Inżynierskie bombki ;)

Tak pięknie szło przed świętami, ale niestety zaliczyłam wpadkę. I to taką konkretną. Zawiodła mnie moja inżynierska  precyzja. Źle wyliczyłam ilość oczek na kanwie...

Przed świętami wyglądało moje nieszczęście tak:
 Marne zdjęcie, bo i na dobrą sprawę nie ma się czym chwalić... Miały być 3 bombki - są dwie i pół. No nijak nie chciała mi się cała trzecia zmieścić. Doszywać znowusz też mi się nie chciało kanwy. Ale czasu trochę minęło, parę rzek zamarzło ;) i oto wpadłam na pomysł (po prawie tygodniu kontemplacji wzoru...). Tadam!!!:


 Trzecia bombka została zmodyfikowana (ale nie ukrywając prawdy pozbawiona została najładniejszej części) - pozbawiona tego i owego i wzbogacona w to i owo ;)
Teraz kolejna bombeczka - środkowa:
 I ostatnia czyli pierwsza:



 Jak widzicie, cały wzór zmodyfikowałam - a przede wszystkim wnętrza bombek. Tu odjęłam, tam dodałam i jakoś to chyba wygląda :) Najbardziej podoba mi się gwiazdka (pochodząca z Lil), która została wyszyta jak wszystkie ozdobniki nicią metaliczną:



 I jeszcze gałązki z "knotami" ;):




Kanwę podszyłam i dłuższe boki obszyłam fioletowymi koralikami:




Całość wyprana i nie wyprasowana prezentuje się następująco:


 Oczu na wierzchu bieżnik nie pocieszy, ale nie ma się co smucić. Za tylko 10 miesięcy znowu święta :) Będzie wtedy jak znalazł :) a ja już dziś się cieszę, że dołączyłam do zacnego grona osób które skończyły ze świątecznym SALem ;)

Pozdrawiam Serdecznie
Karina