Tak pięknie szło przed świętami, ale niestety zaliczyłam wpadkę. I to taką konkretną. Zawiodła mnie moja inżynierska precyzja. Źle wyliczyłam ilość oczek na kanwie...
Przed świętami wyglądało moje nieszczęście tak:
Marne zdjęcie, bo i na dobrą sprawę nie ma się czym chwalić... Miały być 3 bombki - są dwie i pół. No nijak nie chciała mi się cała trzecia zmieścić. Doszywać znowusz też mi się nie chciało kanwy. Ale czasu trochę minęło, parę rzek zamarzło ;) i oto wpadłam na pomysł (po prawie tygodniu kontemplacji wzoru...). Tadam!!!:
Trzecia bombka została zmodyfikowana (ale nie ukrywając prawdy pozbawiona została najładniejszej części) - pozbawiona tego i owego i wzbogacona w to i owo ;)
Teraz kolejna bombeczka - środkowa:
I ostatnia czyli pierwsza:
Jak widzicie, cały wzór zmodyfikowałam - a przede wszystkim wnętrza bombek. Tu odjęłam, tam dodałam i jakoś to chyba wygląda :) Najbardziej podoba mi się gwiazdka (pochodząca z Lil), która została wyszyta jak wszystkie ozdobniki nicią metaliczną:
I jeszcze gałązki z "knotami" ;):
Kanwę podszyłam i dłuższe boki obszyłam fioletowymi koralikami:
Całość wyprana i nie wyprasowana prezentuje się następująco:
Oczu na wierzchu bieżnik nie pocieszy, ale nie ma się co smucić. Za tylko 10 miesięcy znowu święta :) Będzie wtedy jak znalazł :) a ja już dziś się cieszę, że dołączyłam do zacnego grona osób które skończyły ze świątecznym SALem ;)
Pozdrawiam Serdecznie
Karina
1 komentarz:
świetnie to wymyśliłaś, bardzo efektowne wykończenie tymi koralikami
Prześlij komentarz