Szczegóły organizacyjne SAL 2011
poniedziałek, 21 listopada 2011
Relacja 3
Miałam potwornego doła, że większość z Was tak pędzi a ja ciągle stoję w punkcie wyjścia. Widzę jednak, że nie jestem sama. I o niebo lepiej mi z tym. Co prawda do 21 grudnia jeszcze trochę czasu ale czy się uda .... zobaczymy. Póki co mam sporo roboty papierkowej z mężowską firmą, chorego bąbla w domu i ciążę na finiszu, która ostatnio sporo męczy, a czas już nagli i trzeba by przygotować się na przyjęcie nowej istoty.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Bożenko, o jakich dołach ty mówisz??
Nic się nie przejmuj:). Na pocieszenie powiem Ci, że ja dopiero zacznę:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Tyle na głowie to się nie dziwię że nie masz czasu na krzyżykowanie, ale i tak dużo już zrobiłaś. Powodzenia na finiszu ciąży :D
Prześlij komentarz