piątek, 23 grudnia 2011

Dendrobium i Świąteczny SAL 2011 - cz. 5

Zawzięłam się i nauczyłam się haftować lewą ręką, bo jak tak można tracić kilka razy po 40 minut w ciągu dnia, gdy czas goni:)). Dla niewtajemniczonych to oczywiście czas karmienia - leniuchowania. Śmigałam zatem na zmianę to prawą to lewą. W międzyczasie przewijanie, pieczenie ciasta, guganie, sprzątanie, pieczenie pierniczków. Melduję zatem, że ukończyłam dzisiaj trzecią bombkę, a że noc długa to nadal mam szanse na dokończenie haftu;)
To teraz coś dla oka:





1 komentarz:

Marita pisze...

Ślicznie, bardzo delikatnie i hihi zostały Ci już tylko niehaftujące nogi? Serdecznie pozdrawiam .. Marita