Ponieważ po mężowskich porządkach, aparat gdzieś się teleportował tym razem będzie bez zdjęcia.
No cóż, nie dałam rady, do wyhaftowania został mi jeszcze domek w "jajku" (łącznie z jajkiem). Ponieważ pewnie do końca roku już nie dam rady dłubać, muszę ominąć etap wstawienia do ramki i od razu przerobić na coś. Pewnie będzie to poduszka bo tak planowałam. Zobaczymy. Nie zdziwcie się więc jak w okolicy Wielkanocy (lub później) pojawi się wpis o reniferach.
W każdym razie w przyszłym roku też się bawię! :o) Dobrze mi tu z Wami.
A na święta i nie tylko życzę Wam abyście miały w sobie (jak tutaj) siłę do walki z przeciwnościami losu i aby każdy Wasz dzień zawierał w sobie małe szczęścia, które złożą się na jedno - gigantyczne.
2 komentarze:
To może renifery NA jajku skoro około Wielkiejnocy???
Podoba mi się Twój dystans i poczucie humory Bożenko :)
Prześlij komentarz