niedziela, 30 października 2011

Kolejna odsłona

Telegraficznie to było tak: wylałam kawę na robotę, wymyśliłam sobie tło, zaczełam wyszywać i się przeraziłam ogromem roboty, po trzech rządkach wyszywałam na pamięć i tempo imponująco wzrosło - fajnie ! Potem zaczęły mi się pruć nitki na bokach (hardanger tkanina fajna nie do końca) trzeba było wymyślić boki, ok coś tam wymyśliłam i teraz najlepsze, rodzinka mnie rozśmieszyła i prychnęłam nie tylko śmiechem ale i ... KAWĄ ! Wiecie gdzie, prawda? Drugi raz, no ludzie! Dobra postanowiłam jeszcze raz to uprać i co ? WSZYSTKIE PLAMY SIĘ WYPRAŁY!
Pytam ja teraz po co ja taką robotę odwalam i dlaczego wyprała się kawa ?

No pozdrawiam Was serdecznie dziewczyny ... umęczona Marita


















10 komentarzy:

madziula pisze...

a co będzie w środku bombki??
Super pomysł z tym tłem - niezłą robotę odwaliłaś rzeczywiście :)

Marita pisze...

Pojęcia nie mam, chyba napluję jeszcze raz kawą ;)

urbasia pisze...

Jak tam naplujesz to będzie to najbardziej oryginalna sal-owa bombka ;-)
Ślicznie jest.

Mysia pisze...

Ależ to pięknie wygląda ;o)

Marita pisze...

Dziekuję bardzo za miłe słowo

Fanturia pisze...

O rrrany! Niesamowicie to wygląda :-D

Angela pisze...

Wow, czyli nawet pluć można kreatywnie ;-). Super tło

ann_margaret pisze...

Ha! Tu trzeba być wdzięcznym losowi i rodzince za rozśmieszenie, bo wyszedł Ci wspaniały efekt z tym tłem!! I wykończenie brzegów - cudo po prostu:)

Myśli pisane pisze...

piękne !!

Z książką w dłoni pisze...

Oszszsz w mordkę przegapiłam ten wpis:(
Jaki efekt świetny!!! Czy w środku będziesz robiła co planowałaś czy już masz inny pomysł???