niedziela, 30 października 2011

Skromnie

u mnie w porównaniu do innych Sal-owiczek. Ale w końcu drgnęło.
Miały być bombki, a będzie Lili Soleil - tak mnie namówiła Córka. Postanowiłam wykorzystać materiały, które miałam w domu. Padło na jakiś kawałek tkaniny do haftu, miękkiej, i nici Ariadny. Z tym że kolor na zdjęciu trochę odbiega od oryginału.


Tyle mam, i mam nadzieję zdążyć do świąt z wyszyciem i zagospodarowaniem haftu.
Pozdrawiam.

4 komentarze:

Marita pisze...

Działaj Kochana działaj, Córki mają siłę przebicia, wiem coś o tym ;)

madziula pisze...

wow i wyjątkowo zaczynasz od domku!!
trzymam kciuki :)

ann_margaret pisze...

Dobrze Ci córa poradziła:)))
Ładny ten niebieski, jaki to numer?

urbasia pisze...

Nr nici 1654. W rzeczywistości ładniejszy jeszcze.