trudno uwierzyć ale są takie miejsca gdzie prąd i światło działa tylko 2 godziny dziennie, internetu nie ma, ciepłej i czystej wody tym bardziej. I to wszystko za jedyne 155$ za noc.
Zaginęłam w Afryce, ale już dziś z przygodami dotarłam do cywilizacji. W nocy przysiędę i podsumuję co tam u nas.
Przepraszam za milczenie i nieterminowość. Niestety czasami ludź wyżej dupy nie podskoczy i koniec. Niezależne te czynniki były ode mnie i nie spodziewałam się takiego obrotu.
Do wieczora!
8 komentarzy:
Aploch oszalała!
zatem witamy ponownie na łonie cywilizacji :)
dobrze że żadne dzikie zwierza Cię nie pożarły :)
No właśnie, popieram Madziulę ;O) Dobrze, że ocalałaś
Ale masz przygody...
Dobrze, że już wróciłaś:)
Rzeczywiście, przygodowa dziewczyna z Ciebie :)
ależ niesamowita jesteś, siedzisz w Afryce i organizujesz SAL zimowy! podziwiam
Nie zaszkodziłoby gdybyś się z nami i tą Afryką podzieliła :)
Prześlij komentarz