Wszyscy chwalą się postępami więc i ja pokarzę jak daleko już jestem :)) Oczywiście mój hafcik jest już po przejściach i zaliczył małe pranko, pech chciał, że synek wylał na niego soczek na szczęście nie ma plam ale musicie sobie wyobrazić jak się zagotowałam no ale co zrobić synuś popatrzył litościwie psieprasiam powiedział i mama zmiękła :))) Pozdrawiam!!!
3 komentarze:
Tak to bywa z dzieciaczkami, wypadki się zdarzają :) Haft zapowiada się pięknie :)
Dobrze wiem co to znaczy dziecko i robótki razem w domu :) Jak spuszczę mój tamborek z oczu to córcia albo zacznie sama haftować, albo lubi ciąć mi muline :)
Kolorki piękne i jak dużo już wyszyłaś :)
Synek ma swój wkład w robótkę:))
Fajnie wygląda ten hafcik!
Prześlij komentarz