wtorek, 10 stycznia 2012

Grzebalska skończyła

Zająć się haftem mogłam dopiero w drugi dzień świąteczny.
W sumie na bombki poświęciłam 4 dni, a dwa dni zajęło mi szycie i poprawki.
Nie będę się rozpisywać wiele, tylko pokażę kilka marnych szczegółów:
Zbliżenie haftowanych bombek:


Ócz pięknych nie nadwyrężyłam, bo wyszywałam na kanwie 14 ct, muliny Ariadny, złota nitka.
Szło piorunem, dziennie jedna bombka.
Gorzej z wykończeniem.
Kolory nie moje - miało to zdobić pokój ogólny, zdjęcia kiepskie a całość i tak nijaka, nie da się ukryć.
Cała historia u mnie na blogu, a tu efekt ostateczny - makatka na ścianę w pracowni:


Dzieło skończone na Trzech Króli.


Serdecznie dziękuję wszystkim Dziewczynom za zabawę, obserwowałam każdy wpis w czytniku, nie mogłam niestety za Wami nadążyć z rozmaitych powodów.
Szalenie mi się podobają Wasze pomysły i staranna praca.

Ani - Aploszce Kochanej specjalne podziękowania ślę za organizację, pomysł i "wkupiesiętrzymanie" !
Gdyby nie Ona - to nie byłoby Nas razem!

8 komentarzy:

barbaratoja pisze...

Od razu Grzebalska, to jak ja mam się nazwać;-)))

Kankanka pisze...

He, he Basiu.... to miło czytać, że ktoś jeszcze sobie pofolgował i w chwili relaksu działa :))))

Mięta pisze...

1 bombka w jeden dzień ?! Zazdroszczę silnika w łapkach ;-)

Susan pisze...

Bardzo fajne, a co najważniejsze oryginalne. Nie sztuka zrobić obrazek. Sztuka zrobić makatkę czy inny "niecodziennik". Bardzo mi się podoba!

Susan pisze...

A dla naszej Ani to się trzeba będzie kiedyś do tej Warszawki wybrać i jakie piwo za te SALowe "wkupietrzymanie" postawić. Śmiem twierdzić, że być może niejedno... ;)

Ania Ploch pisze...

Śmiem twierdzić że na jedno bym się obraziła. Gdyż kocham piwko :D

Pani Grzebalska - efekt taki że życzę sobie więcej spóźnialskich jak Ty :)

aeljot pisze...

Pani Grzebalska, Pani tak nie przeżywa bo mój haft leży i kwiczy ;) a ja jajo sobie haftuję ;)

milabydgoszcz pisze...

Cudna ,cudna....
Pozdrawiam