czwartek, 20 października 2011

Millu-sine początki

... ignorant (łc. ignorans, -ntis ‘niewiedzący’ od ignorare ‘nie znać, nie wiedzieć’) osoba niemająca podstawowej wiedzy z danej dziedziny, nieznająca się na czymś.
No właśnie totalna ignorantka ze mnie w dziedzinie krzyżykowej... ale tu jestem, bo można powiedzieć żem też zapaleniec – ktoś, kto z zapałem oddaje się jakiemuś hobby, zajęciu czy działalności... no to się oddałam tym krzyżykom... I se poszłam do sklepu specjalistycznego coby nabyć potrzebne składniki do SAL-a. No i wyciągnęłam wydruki wzorków i se zazyczyłam kanwę... I tu pierwsza niespodziewajka:) Pani „znająca się” zazyczyła sobie z kolei ostatnią stronę wydruku tego wzorka, co to go postanowiłam „wysalować”. Pokazała mi kanwę za bagalela – tu druga niespodziewajka – 60zł/m!!! no jak widać, ja znajaca się nie jestem. Zapytałam, czy jakiegoś polskiego zamienika nie ma przypadkiem... no i był... to ta kremowa kanwa... Następną niespodzianka było uświadomienie sobie wielkości obrazka... oczyska mi wyszły na wierzch... na co mnie taka wielka obrazka... kazałam sobie ukroić kawałek kanwy kolorowej wybrałam mulinke w kolorze pożądanym i zmodyfikowałam zamierzenie wyszywawcze do pewnego pomysłu... Jakiego??? A to zobaczycie wkrótce:)

4 komentarze:

lilka pisze...

Kolor ciekawy, powiedziałabym, że ładny. A te koraliki, pewnie na razie to tajemnica... Ale zdradź ja w miarę szybko, może się zainspirujemy :-)

Dendrobium pisze...

Milluś, Ty to potrafisz człowieka rozbawić ... hihi, dobry tekst.
Trzymam kciuki za ten tajny projekt;)
Pozdrawiam ciepło!

splocik pisze...

No, no :)) Ale rozbudziłaś ciekawość - spać nie będę, tylko myśleć: co też Milusia wymyśłiła :))
Pozdrawiam ciepło.

;) pisze...

Śpijcie dziewczynki spokojnie... po prostu jak się nie umie... to się udaje, że się umie... grunt, to sztuka mistyfikacji... Ja własnie tę sztuke doskonalę wraz z SAL-em;)